piątek, 30 września 2011

10 powodów, dla których czekam na Diablo 3

  1. Podobno nie taki diabeł straszny jak go malują. Pan Grozy ma szansę po raz kolejny dowieść, że to prawda. Jest dużo gorszy.
  2. Sanktuarium Chaosu to dobre miejsce na imprezę z piekła rodem, ale powiedzmy sobie szczerze – przydałaby się nowa miejscówka.
  3. Skoro to Blizzard, to będzie dobre. Diabelnie dobre, rzekłbym.
  4. Jeśli hack’n’slash, to tylko Diablo 2. Co? Że to już leciwe? Ok, w takim razie niech będzie trójka.
  5. Nowe postacie miażdżą! Najczęściej standardowo kości oraz czerepy, lecz z od dawien dawna niespotykaną gracją. Czy mogę się wreszcie dołączyć?!
  6. Niech mnie piekło pochłonie! Albo chociaż przyśle swojego przedstawiciela!
  7. Coś trzeba na tych studiach robić, bo człowiek zgłupieje. Do diabła z wykładami!
  8. Wszyscy kochają rogate demonice w skąpym odzieniu, mnie wystarczy nowe Diablo.
  9. Do trzech razy SZTUKA! I to wielka, a na dodatek czerwona.
  10. Toż to demoniczna gra! Wiedziałem, że coś się ze mną dzieje! Diablo, Mefisto i Baal też o tym wiedzą i już się szykują na piekielne powitanie swojego adwersarza… 

wtorek, 17 maja 2011

Fable II na PC - R.I.P.

No i się stało. Tyle się człowiek łudził, że po świetnej części pierwszej na blaszaki wyjdzie kolejna, ale zamiast szumnych zapowiedzi spotkaliśmy się z nabieraniem wody w usta ze strony twórców, a ci najzagorzalsi fani świata Albionu musieli sprawić sobie Xboksa lub ewentualnie kumpla, który pozwoliłby przez parę godzin dziennie ogrywać tytuł (wybrałem wersję z własną skrzynką Microsoftu). Jak się dowiadujemy od managera Lionhead Studios, pana Woody'ego: "Nie pracujemy nad Fable II na PC... Jeśli się to zmieni z pewnością dowiecie się o tym na naszej stronie." Pozostaje jedynie czekać na część trzecią, która po siedmiu miesiącach od premiery konsolowej w końcu wyląduje na Okienkach. Jednak biorąc pod uwagę dzisiejszą premierę Wiedźmina 2, nie wróżę jej dobrej sprzedaży (przynajmniej w naszym kraju). Co zaś się tyczy nowych przygód Geralta, to jestem dumnym posiadaczem edycji kolekcjonerskiej wspomnianego tytułu! ^^ Niestety, nawał zajęć pozwolił mi jedynie na zainstalowanie gry i zrobienie paru fotek pudełka i jego zawartości. Ehh... studia. A jak jest z Wami? Jaracie się nowym Wiesiem?

P.S. Właśnie pojawił się trailer do Wiesia, przygotowany specjalnie pod E3, a palce w nim maczał sam Tomek Bagiński! Tu macie link.




sobota, 9 października 2010

Gothic

Wielkimi krokami zbliża się premiera czwartej odsłony Gothica - gry, która tylko w Polsce zdobyła ogromne rzesze fanów, tak jak pokemony podbiły kraj kwitnącej wiśni. Porównanie trochę na wyrost, ale fakt faktem, za Gothikiem polscy fani erpegów stoją murem ^^ Ogromnie cieszy mnie myśl, że ponownie trafię do świata, w którym od samego początku jestem zakochany i który poniekąd jest jednym z nielicznych miejsc oferujących taką otwartość, różnorodność i wszechstronność działań. Jeśli dodać do tego niesamowity klimat, świetnie poprowadzoną historię i charakterystyczne postacie na długo zapadające w pamięć, to mamy swoisty ewenement pozwalający myśleć, że bez tej serii świat komputerowych gier fabularnych byłby niezmiernie ubogi. Nie będę skupiał się na tych niezliczonych babolach występujących w każdej z odsłon (ze wskazaniem na tę z numerkiem 3), na niezoptymalizowanym silniku graficznym (to również przypadłość trójki), dodatek pt. "Zmierzch Bogów" pozostawię bez komentarza, to nie Gothic, którego kochamy... Ale czy nowy Bezimienny będzie tak dobry jak poprzednik? W to już wątpię. Wiem, że nasz stary, dobrze znany Bezimienny, pogromca Śniącego, smoków, a w końcu król Rhobar III to postać dość mocno wyeksploatowana, ale ta seria należała do niego, takie moje wrażenie. Poza tym nowa część to już nie twór studia Piranha Bytes, a opowieść wydaje się być dużo bardziej uboga i dużo mniej tajemnicza. W znacznej mierze zaniknie również możliwość własnoręcznego wytwarzania broni, czy mikstur, a szkoląc się do walki w zwarciu nie uświadczymy podziału na oręż jedno i dwuręczny. Również miasta wydają się puste, a przecież zawsze stanowiły one miejsca chętnie odwiedzane, gdzie myśliwi gawędzili przy ognisku, a my mieliśmy gdzie przeczekać noc, która napełniała grozą każdego wędrowca, który w tym czasie znajdował się z dala od ludzi... Mam tylko nadzieję, że świat Arcanii będzie w stanie przykuć mnie do monitora i pozwoli przemóc się do nowej postaci, a może nawet będzie mnie w stanie zauroczyć równie mocno jak ten z poprzednich części. A co Wy sądzicie o czwartym Gothicu?

czwartek, 9 września 2010

Mafia II & DLC

Skończyłem drugą część Mafii, historia rzeczywiście trzyma przed ekranem, ale fascynacja opowieścią przerodziła się w szok i frustrację kiedy ujrzałem jej "koniec". Dlaczego ostatnie słowo dałem w cudzysłów? Ponieważ koniec ów w żadnym wypadku nie jest tym prawdziwym końcem. Brzmi absurdalnie, ale najwyraźniej chcąc zobaczyć jak to się wszystko skończyło będę zmuszony nabyć jakiś płatny DLC (downloadable content, czyli materiały do pobrania). Swoją drogą ktoś powinien przedefiniować pojęcie DLC, bo przynajmniej w przypadku Mafii nie będzie ono oznaczać dodatkowych materiałów do gry, a zakończenie lub dokończenie historii (Jimmy's Vendetta DLC) - odcięte od produkcji po to, żeby naiwni ludzie kupowali i podniecali się, że teraz znają całą opowieść. Żałosne. A co Wy o tym myślicie?

czwartek, 2 września 2010

Deszczowo

Pomimo, że pogoda wywołuje apatię to jakieś zawirowania i pozytywy w światku growym znaleźć się muszą! Na przykład ogłoszenie prac nad podzielonym na części 'Powrotem do przyszłości'! Grą zajmie się studio znane z takich tytułów jak 'Tales of Monkey Island' oraz 'Sam & Max' więc myślę, że nie musimy przejmować się jakością wykonania ;P Na pierwszy plan wybija się również nowy Batman, a mianowicie screeny z Arkham City, które można obejrzeć tutaj. Co sądzicie? Ja nie mogę się doczekać, aż nietoperz wyląduje na moim biurku ^^ Niepokoi za to zamieszanie w LucasArts... Najpierw odszedł Haden Blackman - osoba z ogromnym wkładem w uniwersum Gwiezdnych Wojen (odpowiedzialny między innymi za 'The Force Unleashed'), a teraz mówi się o nadchodzących zwolnieniach w firmie, podobno aż do 30% pracowników może niedługo pożegnać się ze studiem. Nieoficjalne źródła mówią, że LucasArts się nie rozpada, a zwolnienia to tylko wynik przebudowy składu. Mam nadzieję, że się nie mylą i dalej będziemy mogli brać udział w wydarzeniach dziejących się dawno, dawno temu w odległej galaktyce.

P.S. Właśnie nabyłem Mafię II, kolejny skuteczny antydepresant na tą letnią szarugę :D

środa, 1 września 2010

Starcraft II - THE Card Game

Skończyłem kampanię i zacząłem przygotowywać się do starć w sieci korzystając z systemu wyzwań (swoją drogą świetnie je wymyślili). Po jakimś czasie kliknąłem w ikonkę 'wielu graczy' i skorzystałem z opcji dołącz do gry. Moim oczom ukazała się lista dostępnych gier z paroma pozycjami oznaczonymi jako polecane. A co mi szkodzi, pomyślałem i wybrałem grę o nazwie 'THE Card Game'. Rozgrywka wygląda następująco: mamy do dyspozycji pięć kart widocznych u dołu ekranu, przedstawiających określone jednostki, budynki lub różnego rodzaju 'pomagajki', które zwiększają liczbę punktów życia naszych jednostek, dodają nam surowców lub w oczywisty sposób przeszkadzają jednostkom wroga (atak jądrowy przebija wszystko). Karty mają swoją wartość określoną w jednostkach wespanu, który tak samo jak minerały i terrazyt jest nam przyznawany automatycznie w trakcie toczenia potyczki. Gdy któraś z kart w naszym zestawie nie przypada nam do gustu, możemy ją odesłać w niebyt, a za 10 jednostek minerałów w jej miejsce pojawia się nowa. Terrazyt służy do ulepszania jednostek będących akurat w polu, możemy zwiększyć ich szybkość, atak lub obronę. Mecze toczą się w drużynach, każda po 3 graczy. Wygrywa ta, która jako pierwsza zdoła przebić się przez jednostki i budowle przeciwnika, i zniszczy wrogą bazę. Gra nijak się ma do normalnej rozgrywki ligowej, ale daje co najmniej tyle samo radochy. Zresztą najlepszą rekomendacją jest komentarz mojego brata, który powiedział: "Kurde... Ja bym kupił tego Starcrafta tylko dla tej karcianki :D" Spróbujcie, a nie pożałujecie, obiecuję Wam! ;P


wtorek, 17 sierpnia 2010

Nowe starego początki


Szumna, wielka i wyczekiwana, tymi słowami można opisać premierę Starcrafta II: Wings of Liberty. Ruszyło nawet mnie, gościa, który fanem RTSów nigdy nie był, a zmysł taktyczny do tej pory się u niego nie wykształcił. Ruszyło mocno, bo w pokoju stoi edycja kolekcjonerska wspomnianego dzieła od Blizzarda. Jedni narzekają, że nowy Starcraft zbyt innowacyjny nie jest, drudzy modlą się do stworzonego uprzednio ołtarzyka z pudełkiem gry w samym jego środku. Kto ma rację, a kto się myli? Czy sequel dorównał legendzie, jaką jest część pierwsza?
Z pewnością przed rozpoczęciem kampanii warto zapoznać się z historią opowiedzianą w części pierwszej, w tym celu wystarczy zajrzeć do instrukcji. Posiadając ogólny zarys sytuacji możemy przystąpić do rozgrywki, którą fabularnie niemal doskonale podsumował (nawet o tym nie wiedząc) agent Simmons z Transformers 2, mówiąc: 'One man, alone, betrayed by the country he loves, now their last hope in their hour of need!,' czyli 'Jeden człowiek, samotny, zdradzony przez kraj, który kocha, teraz ich ostatnią nadzieją w godzinie potrzeby.' Co do miłości Jamesa Raynora - byłego szeryfa planety Mar Sara do swoich byłych kumpli, a zwłaszcza imperatora Mengska, mam pewne wątpliwości, ale nie da się zaprzeczyć temu, że kozak z niego nielichy, a jego wrogowie zastanawiają się dwa razy zanim podejmą jakiekolwiek działania zaczepne. Wraz z nim i jego braćmi broni spuszczamy łomot jednej z trzech ras zawartych w grze: Terranom występującym pod banderą Dominium, Protosom lub Zergom. Przed każdą z 29 misji przygotowanych przez autorów wybieramy stopień trudności, a tych jest aż 4, z czego ostatni, brutalny, jest naprawdę hardkorowy. Zadania różnią się konstrukcją, więc na nudę nie da się narzekać. W jednym z nich wydobywamy surowiec, uważając na podnoszący się co jakiś czas poziom lawy, w innym bronimy nocą swojej bazy, wyczekując świtu, po którym następuje zamiana ról i to my ruszamy do szaleńczego ataku. Gdy w danej chwili akurat nie zbawiamy świata, możemy zwiedzić nasz statek, Hyperion, odwiedzając jedną z 4 lokacji: kantynę stylizowaną na spelunę country, mostek, gdzie wybieramy miejsca naszych kolejnych działań lub powtarzamy te już ukończone, zbrojownię oferującą ulepszenia jednostek bądź budowli za kredyty zarobione w misjach oraz laboratorium, w którym prowadzimy badania nad Zergami i Protosami, by usprawnić własne zaplecze techniczne. SC II ma wmontowany cały system osiągnięć, dzięki którym rozgrywka wydłuża się i staje się nawet bardziej emocjonująca. Fani wbijania popularnych aczików poczują się jak w domu. Oprócz kampanii dla gracza zostało przygotowanych 9 wyzwań. Uczą one jak i czym kontrować określone jednostki przeciwnika i pokazują co można zdziałać mając do pomocy niewielkie wojsko, a można zdziałać wiele. Owe wyzwania, oprócz oczywistych korzyści w postaci poprawy swojej gry, niosą ze sobą jeszcze jedno - są przygotowaniem do gry w trybie multi. Zdecydowana większość kupiła Starcrafta II głównie dla grania w sieci, jeśli kłamię to niewiele. To tutaj tkwi fenomen poprzedniej części, to przez tryb dla wielu graczy pierwszy Starcraft stał się sportem narodowym w Korei Południowej. Blizzard dołożył wszelkich starań, aby druga część była pod tym względem jeszcze lepsza. Pro gamerzy rzucą się do walki o topowe pozycje w rankingach, dla pozostałych zostały przygotowane starcia próbne, które mają określić nasze umiejętności i zakwalifikować nas do jednej z lig, zależnie od tego jacy z nas wymiatacze. Wszystko tutaj jest dopieszczone, a każda jednostka jest w jakiś sposób użyteczna przy próbach anihilacji wroga. Ten tryb zapewni grze żywotność na bardzo długo. Graficznie nowe dzieło Śnieżycy w żaden sposób nie odstaje od tego, do czego przyzwyczaiły nas inne produkcje tego typu. Wszystko ładnie ze sobą współgra, mapy są klimatyczne, szaro-fioletowa maź, na której Zergi 'budują' swoją bazę rzeczywiście przywodzi na myśl coś ohydnego, a starcia ogląda się z przyjemnością, ten aspekt gry również nie zawodzi. Zawodzi za to... cena. 200 złotych to standard za nową grę na konsolę, nie wydaje mi się by ktokolwiek zaszalał z radości na wieść o konieczności zebrania takiej sumy na grę na kompa, ale cóż... Blizzard chyba wiedział co robi sugerując się danymi ze sprzedaży (1,5 miliona sprzedanych kopii w dwa dni).
Starcraft II: Wings of Liberty miał przed sobą trudne zadanie, bo przyciągnąć nowych graczy i utrzymać starych wyjadaczy przy sobie to nie lada sztuka. Ciężko ocenić, czy próba się powiodła, ale znając politykę Blizzarda tytuł ten będzie w kółko poprawiany i szlifowany, przez co nie pozwoli o sobie zapomnieć i właśnie to pozwala sądzić, że nowego Starcrafta czeka świetlana przyszłość. Ja mam zamiar być jej częścią, a Wy?


P.S. Przepraszam za kolejną mega wielką przerwę, ale właśnie wróciłem z wakacji, których nawet sam się nie spodziewałem :P Jeden telefon i już byłem w drodze na Litwę/Łotwę, a potem doszedł jeszcze Coke Festival w Krakowie, hyhy. Coś ciężko mi ostatnio wskoczyć w ten właściwy rytm i pisać ile się da, ale postaram się poprawić!